nie myśl. posłuchaj wiatru. jak szumi las. jaki dźwięk wydaje koszula podrażniona palcami a jaki skóra. naucz się mnie nienawidzić. przestań rzucać tym kochaniem jak lotkami do tarczy. wsłuchaj się w chrzęst żwiru w stukot samotnego kamyka który niechybnie utknął pod butem i teraz przypomina o sobie. patrz bardziej czuj bardziej. ledwo słyszalne kroki nieostrożnego kota. rzeka płynie w tobie. znów ogarnia mnie przemożne uczucie wczołgania się pod wielki głaz na jakimś pustkowiu. tam wszystko jest pewne i ciche. pewny chłód głazu pewny żar piasku. czasem kiedy nie mam już siły mówię piosenkami. muszę kiedyś udać się na jakiś klawy kurs sprawnego nieprzejmowania się sprawami na które nie mamy wpływu które właśnie się dzieją działy lub będą dziać. wypada to w moim wykonie na chwile obecną bardzo blado. w nocy nadepnąłem na ślimaka i zabiłem go. nie wiem czy dziś w końcu uda mi się zasnąć.
|