Mój kolega z klasy - Michał, zabrał mi piórnik i zapisał "kc Bartek", mając na myśli innego kolegę z klasy. Niestety nie był świadomy, jak bardzo mnie tym zranił. Jak zbieżność imion mogła tak głęboko wrysować ranę na moim sercu. Wzięłam korektor i zaczęłam od końca imienia zamazywać kolejno literki. Zatrzymałam sie przy "B" i wszystko wróciło. Te najmniejsze chwile. Nie miałam siły dalej zamazywać i tak została ta jedna literka na moim piórniku.
|