(part II:) później zaczęły się potajemne spotkania, pełne adrenaliny i szaleństwa. byłam pewna, że tak naprawdę to tylko przejściowy, przelotny flirt. również do czasu. bardzo szybko przekonałam się, że zaczyna dziać się ze mną coś.. hmm.. ciężko to nazwać czy określić. przestawałam racjonalnie myśleć, kiedy cię widywałam, zapominałam o bożym świecie, byle tylko spotkać się z tobą, choć na 10 minut, nie potrafiłam skupić się na prostych czynnościach, tylko dlatego, że dłuższą chwile nie odpowiadałeś na moje wiadomości. paranoja. postanowiłam się wycofać. zdawałam sobie sprawę z tego, że nie będzie łatwo, ale uświadomiłam sobie, że przecież nasze spotkania, które faktycznie nie polegały tylko na patrzeniu sobie w oczy, niszczą Twój związek, który trwał już ponad 5 lat.
|