A teraz zamiast siedzieć z tobą na ławce w naszym ulubionym tajemniczym miejscu siedzę tutaj na swoim łóżku. Nogi mam skulone podpierają moją brodę. Łzy lecą mi jak strumień zimnej wody , są słone. Nie radzę sobie już tutaj sama nie chcę nikogo prosić o pomoc bo w końcu muszę przez to przejść jakoś sama już nie z Tobą . Cztery ściany zbliżają się do mnie przytłaczają moje myśli i moją osobę. Zaciskam pięść słuchając najsmutniejszych piosenek płacąc coraz głośniej. Mój płacz jest coś w formie modlitwy błagam o bilet do nowego świata.
|