rano będziemy rozglądać się za słoikiem po ogórkach żeby wodą z octem
zabić kaca będziemy milczeć by oszczędzić siebie będziemy gorączkowo myć zęby
i długo stać przed lustrem z pianą na ustach będziemy delektować się wstydem
rano spytasz tylko czy nie wiem gdzie położyłaś zegarek a ja poproszę
byś włączyła radio spiker poinformuje w porannych wiadomościach o tysiącach studentów
którzy pojechali do domów na ferie świąteczne i przemilczy naszą ostatnią noc w akademiku
rano poczujemy się tacy samotni i wyjdziemy w hałaśliwe ulice
przetrząsając kieszenie w poszukiwaniu straconego czasu i ważnego biletu
wiatr przybiegnie z pustymi rękami jak bezrobotny listonosz i radośnie zabierze
zmięty karteluszek z zapisanym pośpiesznie niepotrzebnym adresem
i tak dobrze będzie pożegnać się prztylić się do zminej szyby autobusu i milczeć
|