Wczoraj widziałam Go po raz pierwszy od tamtego czasu. Minął mnie, wpatrując się jak w obrazek. Lekko przymrużał oczy, w które raziło słońce. Przeszedł obok i coś jakby poruszyło mnie w środku. W sercu znów ten sam ból zatrzymał rytm. Czułam jak razi mnie Jego spojrzenie, jak uderza Jego bliskość. Nie przypuszczałam, że tak bardzo zaboli. To było jak kilkusekundowa śmierć. Chwilowy nieogar uczuć, głębokie cierpienie duszy na Jego widok. / 61sekund
|