W szkole? Jest pusto. Nie słyszę już ich codziennie na korytarzu, kiedy krzyczą do siebie z jednego końca na drugi - wkurzając wszystkich w okół. Nie śmieje się, do łez podczas lekcji - kiedy siedzieli ze mną w klasie, zamiast iść na swoje lekcje. Na przerwach nikt mnie nie straszy, zachodząc od tyłu, biorąc na ręce i zbiegając ze schodów - kiedy dostaje zawału, by mnie czasem, któryś nie upuścił. Brakuje mi nawet wkradania się ich do łazienki czy szatni, kiedy przebierałam się z koleżankami, pod pretekstem szukania czegoś. Nie mogę sobie poradzić z nie którymi faktami, nawet nauczyciele traktują mnie inaczej. Początek roku był trudny, każdy pytał jak się trzymam po śmierci Sebastiana. Co u chłopaków i jak Oni się trzymają - nie chciałam do tego wracać. Zerkam za okno, kiedy zbliżają się minuty do zakończenia ostatniej lekcji - widzę, że stoją opierając się o murek, ale brakuje z nimi jego. To już nie jest ta sama szkoła, co dawniej. | droga_ulicy
|