Motylem jestem.. wołała przez kraty szpitala. W swoim świecie była kimś, o kim zawsze marzyła. O ideale... Myślała coraz intensywniej, nadal wołała, krzykiem zabijała ciszę szarych murów. I nagle nafaszerowano ją lekami... Wróciła do realności, ale nie była szczęśliwa. Połamane paznokcie, zapłakane oczy...
|