siedziałam na parapecie myśląc o tym, że on odszedł i już nie wróci, o tym, że nie mam komu się zwierzyć, o tym, że tylko debile z mojej klasy potrafili poprawić mi humor, o tym, że teraz już tego nie zrobią. dlaczego? wczoraj byliśmy młodzi i głupi, dzisiaj każdy idzie swoją dorosłą drogą. nagle zrozumiałam, że problem nie tkwi w tym, że frajer mnie zranił, tylko w tym, iż jestem sentymentalna. że nic za drugim razem nie będzie takie samo, to frustrujące.
|