Kilka godzin milczenia. Ktoś może powiedzieć 'co to jest kilka godzin?'. Dla mnie to cholernie dużo. Zwłaszcza, że fizycznie z moją kobietą dzieli mnie odległość, której każdego dnia nie jesteśmy w stanie pokonać. W takich chwilach zazwyczaj myślę o wszystkim, co jest, o tym, co mam. A mam przy sobie najwspanialszą osobę na świecie. Kogoś, kto jest ze mną bez względu na wszystko. Kogoś, komu na mnie zależy, kto jest w stanie dla mnie poświęcić naprawdę wiele. Czasem odnoszę wrażenie, że nie zasługuję na Nią. Staram się. Zawsze. Ale często wychodzi zupełnie na odwrót tego, co zamierzam. Najbardziej boję się, że kiedyś nie dam rady zaspokoić Jej potrzeb. Że nie będę umiała Jej pomóc, chociaż tak bardzo będę chciała. Że nie znajdzie we mnie podpory, budulca, siły. Że przez to Ją stracę. Wtedy nie wyobrażam sobie siebie.
|