Na dzień dzisiejszy nie przeraża mnie nic. Nawet fakt, że czeka mnie taki zapierdal w tym roku, niewspominając o przyszłym, gdzie w tygodniu zabijać mnie będzie osiem godzin matematyk, sześć geografii i następne sześć wybranego syfu. Zacznę dopiero doceniać piątki i soboty.
|