najchętniej wykrzyczałabym całemu światu jak w tym momencie beznadziejnie się czuję , jak bardzo jestem bezradna, jak chce mi się płakać,
jak przerasta mnie to wszystko powoli , jak bardzo chciałabym byc już na prostej i mieć wszystko poukładane tak jak być powinno .. no ale..
czy to cokolwiek zmieni? wydaje mi się ,że nie.. może tylko ewentualnie pogorszyć sprawę, krzyczę w sobie. milczę bo muszę../fadedstar
|