siedziałam przed telewizorem, oglądając disney channel, ogromnie się nudząc. zadzwonił dzwonek, poszłam otworzyć. wszedł On, siadł na kanapie. stanęłam jak wryta. - yyy, eee, a co ty tu robisz? - siadaj. - zamknęłam drzwi, usiadłam obok. - przepraszam. jeśli dasz mi następną szansę, nie zrobię tego, obiecuję. a jak zrobię, to będziesz mogła mnie zabić, nasłać na mnie swoich kolegów, wszystko będziesz mogła ze mną zrobić, serio. tylko daj mi jeszcze jedną szansę. ja nie potrafię bez ciebie żyć. jestem głupi, każdy mi to mówi. ale ja cię kocham, jak jakiś pojebaniec, szaleję za tobą, jesteś najlepszą dziewczyną jaką miałem, żadna inna się z tobą nie równa, najpiękniejsza, najseksowniejsza. każdy kumpel mi ciebie zazdrości. proszę, wybacz mi, daj kolejną szansę - mówił, patrząc mi prosto w oczy. może jestem głupia, pusta, nie mam kobiecej godności, ale wybaczyłam mu. znam go tyle, że wiem, kiedy mówi szczerze . - cii, nic już nie mów - usiadłam mu na kolanach, wtulając się w niego .
|