Ciągle brakuje mi czasu, wtedy chciałabym, aby doba miała 48 godzin. Czasami nic mi się nie chce. Wtedy leżę, patrzę w sufit i myślę o NIM. Kiedyś pisałam w wypracowaniu o królewiczu, który zjawi się nagle i mnie pokocha. Gdy przymrużę jedno oko – to rzeczywiście ON może być królewiczem. Więc myślę o niedzieli i o tym, żeby niedziela była wolna.
Moja niedziela jest różowa. Przedpołudnie w domu z rodzinką, popołudnie z NIM. Teatr, kino albo herbatka w domu. I po niedzieli masa wrażeń, które starczają na cały tydzień. Jestem szczęśliwa, dlatego staram się wykorzystać każdą chwilę. Może kiedyś będzie trudniej?
|