ciągle się o coś sprzeczamy, we wszystkim znajdziemy powód do kłótni i za każdym razem cholernie się boję, że go stracę, że mnie zostawi i odejdzie. nie chce nawet myśleć o tym co bym zrobiła bo jestem pewna, że bym się nie pozbierała. nie potrafię okazywać uczuć, nie umiem mu powiedzieć wprost co czuję łatwiej jest mi sugerować. z każdą kłótnią staje się dla mnie ważniejszy, jest moją codziennością, pierdolonym nałogiem bez którego już nie potrafię funkcjonować. gdyby odszedł odebrałby mi wszystko, zaczynając na sercu kończąc na życiu.
|