|
Czasami mam taki dzień, że muszę wypłakać wszystkie możliwe łzy, aby zagościł uśmiech. Muszę stanąć przed lustrem i zobaczyć rozmazany tusz do rzęs, który spływa po całej twarzy. Wtedy zacząć się śmiać, że nie było sensu malować się. Mogę zrobić wiele dziwnych rzeczy, bo uszły ze mnie emocje. Włączyć dobry klubowy bit, i pozytywnie się nakręcić. Miewać dziwne pomysły, których realizować nie wypada. Zaprosić znajomych na grilla, aby zostali na noc, byle nie siedzieć samej, też bym mogła. Potrafić ubrać koszulę z długim rękawem i legginsy, bo zwyczajnie miałabym chęć tak wyjść z domu, choć termometr wskazywałby ponad dwadzieścia stopni. Nalać przyjacielowi wody, choć wolałby kawę. Niekiedy gdy powinnam płakać, wolałabym się śmiać, by było mi łatwiej. Lubić narobić masę gofrów, tylko po to, by zjeść dwa. Wychodzić na miasto, by się przejść, a znowu wydać pieniądze na bzdety. A jak będę chciała zawiesić sobie świąteczne lampki nad łóżkiem, w środku lata, to sobie kurwa zawieszę!
|