Pamiętam, kiedy siedząc na ławce ręce drżały od zimna, a wiatr utrudniał odpalenie tej ostatniej już szlugi. Pamiętam zmęczone oczy i zniszczony organizm, który z każdym kolejnym dniem udowadniał nam, że chyba czas przestać wlewać w siebie zawartość kolejnych butelek . Codziennie powtarzamy sobie, że już tak nie będzie, że to ten ostatni raz. A potem i tak kończy się jak zawsze. Po tych wszystkich zalanych dniach, nieprzespanych nocach i ciężkich tygodniach został częsty ból w lewej części klatki piersiowej i ,mimo wszystko, zajebiste wspomnienia.
|