Był początek lata . Słońce zachodziło wolno , zostawiając za sobą tylko złote barwy na niebie . Oglądaliśmy to z pomostu , tego który był oddalony od wszystkich innych . to było nasze miejsce . Siedzieliśmy tam i paliliśmy . Pamiętam tylko twój śmiech . Ten słodki uroczy śmiech , połączony z szarym dymem . I te oczy . Tak twoje brązowe oczy . Mówiłeś mi wtedy o tym jak bardzo nie chciałeś przyjechać na ten obóz , jak bardzo chciałeś by cie wyjebali , tu zgasiłeś papierosa i głęboko spojrzałeś mi w oczy , 'a później poznałem ciebie' - dokończyłeś.
|