każdego dnia oddycham bez niej, żyję bez niej i bez niej istnieję. tyle, że zaciąganie się powietrzem nie ma w sobie zapachu jej perfum, życie bez niej nie ma sensu a mojego istnienia nikt nie zauważa. każdego dnia wzmagam się z codziennością, która niszczy moje nadzieje, rodzące się na nowo zaraz po porannym otwarciu oczu. nie potrafię pogodzić się z faktem, że jej nie ma, wmawiam sobie, że wróci, Ona kurwa musi wrócić. pewność siebie wzrasta niszcząc mnie coraz bardziej. / shit.life
|