cz. 3 / Nie mamy po pięć latek, nie zawsze starczy tylko trzymanie się za rączkę czy całowanie się. Czuję się, jak wariatka... Jak takie małe rozbite dziecko, które nie wie, co ma zrobić. I pewnie szukam dziury w całym, ale nie mogę sobie pozwolić na rozbicie akurat teraz. Zaczynam najtrudniejszy rok w moim życiu. Potrzebuje wsparcia, a nie wielkiej niewiadomej. Czuję się przy nim, jak ktoś bardzo wyjątkowy, ale zadaje sobie ogromnie wiele pytań. Nie mogę tracić głowy, choć chyba już za późno.. (...) We mnie umarło już teraz coś istotnego. I jak ktoś powiedział mówi się tylko, że ma się wyjebane, a tak naprawdę w głębi serca się tęskni i kocha. Ma racje, ale teraz za parę dni będzie trzeba zmienić priorytety, zająć się tym, co ważne.. I tym razem na przeprosiny może nie wystarczyć ulubiony kubek przesłodzonej herbaty i biała, ulubiona czekolada, która dawno straciła ukochany smak.
|