usiadł obok i pokazał swoją dłoń, a w niej małe tabletki w różowym kolorze. -bierz, młoda. - rzucił jej w twarz... - nie, dzięki. - odpowiedziała i odsunęła się od niego. każdy spojrzał na nią, jakby to nie ona tam siedziała. -przecież tego nigdy nie odmawiałaś.. co jest? - po prostu straciłam przez podobne świństwa wielu ludzi, których kochałam. przyjaciół, zaufanie rodzinny.. nie chce tego przeżywać jeszcze raz.. po prostu. - powiedziała i zabierając butelkę piwa ze sobą, wyszła do pokoju obok.
|