Patrz! Znów jesteś w moim życiu. Siedzisz obok i widzę twój parujący w powietrzu oddech. Zaciągam się twoją obecnością a uśmiech nie schodzi mi z twarzy. rozmawiamy o głupotach i gdyby ktoś nas podsłuchał, pewnie uznałby nas za wariatów, ale nie przejmujemy się tym. A potem odprowadzasz mnie do domu, przytulamy się pod drzwiami i odchodzisz. Patrzę na Ciebie przez chwilę z okna pokoju i mimowolnie rysuję serduszka na jakieś karteczce która akurat leżała na parapecie. Następnie spędzam noc myśląc o tym, co robiłeś gdy Cię nie było i dlaczego wróciłeś. W końcu zasypiam w fotelu i po kilku godzinach snu próbuję przetransportować zesztywniałe ciało do łóżka, gdzie wtulam się w bluzę którą zostawiłeś tu ostatnio i śnię… śnię że znów jesteś, że mam cię tylko dla siebie, że wróciłeś po 8 latach nieobecności. A najpiękniejsze jest to, że gdy się obudzę znów sen się spełni. I będziemy razem witać kolejny dzień. I przysięgać sobie, że nieważne co się stanie – trzymamy się razem. [R. ♥] / md.
|