cz1
kłócili się. krzyczeli na siebie, wyzywali się od najgorszych, nawet zaczeli się szarpać. zdziwiła się... przecież nigdy nie był agresywny, przecież nigdy jej nie obraził! tym razem zaciskał swoje dłonie na jej przedramionach popychając przez co obijała się plecami o płot jakiegoś domu, nazywał ją dziwką, mówił że się pusza. chciała sie bronić wbijając paznokcie w jego szyje i biciu po twarzy. nie pomagało a pogarszało sytuacje. o co tak naprawdę poszło? może miał gorszy dzień, może ktoś podpadł mu w pracy nie wiadomo. wydarł się na nią za to ze jakieś przejeżdżające auto zatrąbiło na nią nie pomyślał e to może przez jej urode. po prostu wpadł w szał. nie wiediząła co się z nim dzieje przecież nigdy go takiego nei widziała!! życzył jej najgorszego, by coś jej się stało. Wyrwałą się mu z rąk i zaczeła biec, gdy była dostatecznie daleko staneła na środku drogi kwykrzykując "masz to czego chciałeś.
|