Ile przez niego wycierpiała. -Przepraszam. - Za co ? - Za wszystko. Przeprosił, ale co to zmieni. Nic. Miała wtedy ochotę go uderzyć, ale nie zrobiła tego. Szybkim krokiem. Oddaliła się od niego. Poszła do sklepu po papierosy. To przy nim nauczyła się palić. Fajki były jedną z rzeczy, która go przypomianała. Ale nie chiała tego zmieniać, nie chciała ich rzucać. Poszła przed siebie. Usiadła nad rzeką. Płakała, wypaliła całą paczkę. Brakowało jej go, ale wiedziała jak ją zranił. Zrobiła jedną kreskę, srebrna przyjaciółka przecież nigdy jej nie opuszczała. Ale pojdę dalej, pomyślała. Jest źle, ale przecież nie zawsze tak będzie. Ta myśl dodawała jej siły. Wracała już. Spotkała go. Szedł z kolegami i z nią, Niby koleżanką, o którą zawsze była zazdosna. Obojętnie ją minął. To najbardziej zabolało. Poczuła złość. Pokaże Ci jaka jestem silna. Pomyślała. Nie rozumiała tego jak jeszcze dwa dni temu mówił, że bardzo ją kocha, a teraz mija ją bez słowa. (cz.2)
|