Z każdym dniem czuję się gorzej, nie wiem już co jest pięć. Nic nie rozumiem. Ledwo mam siłę złapać oddech dla płuc a co dopiero żyć. Życie ? To pierdolone ‘życie’ rujnuje mnie z każdym dniem co raz bardziej. A to tylko dlatego, że jestem zajebistym obiektem aby mnie podręczyć. Wystarczająco zostałam zmasakrowana przez ‘nieszczęście’ i ‘samotność’ już staczy ..
|