Podszywaj mnie nicią kłamstw, opleć pajęczyną bezdechu. Chce poczuć kolejny raz, co warte było grzechu. Zapomnij na chwilę kim jesteś, zrzuć z siebie celibat nadziei. Nie czekaj dłużej - już teraz rozpleć warkocze półcieni. I obmyj ze mnie pychę, rozkołysz słodkie uniesienia. Goryczą karmiąc skórę, zduś niespełnione marzenia.
|