pozorne szczęście przeciąża moją duszę , sztuczny uśmiech zaczyna powodować ból twarzy , nieszczera radość wyniszcza mnie psychicznie , a fałszywe `dobre` nastawienie kumuluje się w mojej głowie tworząc zamęt . nic już nie jest takie samo . prawdziwe szczęście umknęło mi już jakiś czas temu i jakoś nie chce powrócić . to uczucie euforii odłamało się jak kawałek kruchej skały i potoczyło się na dno . spójrz , coś we mnie zasnęło i nie chce się obudzić . coś umarło i nigdy nie zmartwychwstanie .
|