Spojrzałam w jego brązowe tęczówki. On uśmiechną się i przyciągną do siebie. Wtuliłam się, a z oczu popłynęły łzy. -" Przestań płakać. Wiesz przecież, że będę zawsze przy Tobie. A te 2 tygodnie zlecą szybciej niż zdążysz powiedzieć, że mnie kochasz.". Po tych słowach popatrzyłam na niego lekko się uśmiechając. Z oczu nadal płynęły zły, które spadały na jego bluzę, którą trzymałam na kolanach. -" Nie rycz mi tutaj.!" zaczął krzyczeć. -" Ale nie mogę przestać. To tak jakoś samo. Kiedy pomyślę, że nie będę cie widzieć przez 2 tygodnie, to serce rozpada się na milion kawałeczków. I nie krzycz na mnie.!" - powiedziałam. A on zamkną moje usta czułym pocałunkiem. -" Wiem skarbie, ale bądź silna. Muszę już jechać." przytulił mnie, po czym wyszedł zostawiając mnie skuloną pod kocem... Rozłąki są trudne, lecz dzięki nim kochamy jeszcze bardziej.♥
|