Chcę cierpieć z miłości. Chcę cierpieć właśnie w taki sposób. Chcę cierpieć ze świadomością, że mam szczęście na wyciągnięcie ręki. Chcę cierpieć właśnie tak, bo to najlżejszy z wszystkich rodzai cierpienia. Chcę się wić z bólu, chcę ryczeć co wieczór i chcę umierać właśnie przez miłość. Nie, wcale nie zwariowałam. Nie postradałam zmysłów, w każdym razie nie bardziej niż zwykle. Cierpienie przez kogoś/dla kogoś/w imię kogoś jest na swój sposób piękne. To niczym nieegoistyczna kara za wszelkie błędy.
|