Ciemnym chłodnym wieczorem wśród wielkiego wiatru siedziała sama na środku pola. Patrzyła na otaczającą ją rzeczywistość, na niebo, gwiazdy, które łączą to co chcemy widzieć. Cisza przeplatana krzykiem. Powieki powoli opadające, bo na ten świat nie da się patrzeć. Siedziała tak w bezruchu i myślała o życiu, o tym jaki jest sens. Dołowała się czyniąc swoje życie męczarnią.
|