|
Nie, ja tak nie chcę. Nie chcę się tutaj dusić, wybiegam z domu. Raz, dwa, spokojnie. Puls zaczyna spadać, serce bije jak powinno, powolna stabilizacja. Nie płacz, słyszysz? Opanuj się, nie powinnaś, myślę. Jest lepiej, kilka wdechów. Wdech, wydech, znacznie prościej oddychać. Idź, gnaj przed siebie. Stawiam kilka kroków wprzód, faktycznie tutaj jest mi oddychać łatwiej. Mroźne powietrze zamraża mi oczach łzy, na policzkach, także. Szczypie zimno, wręcz boli. Muszę je zetrzeć, tak zrobię. Boję się o przyszłość, że w niej nie będzie Ciebie. Łzy, znowu one. Nie, ja ich nie chcę. Zabierz je, one męczą. Jeszcze chwila, może się uda. Unoszę głowę do góry, chcę zobaczyć gwiazdy. Trzymam kciuki, bądź dzielny. Świecą, dają nadzieję, wiem to. Marznę tutaj, mocno kocham. Zaraz będzie lepiej, oddychaj. Kochanie, walcz dla mnie, ja czekam.
|