Objęła Go na pożegnanie delikatnie, wtulając się coraz bardziej w Jego bezpieczne ramiona. Wsłuchując się w bicie Jego serca poczuła łzę płynącą po swoim zimnym policzku, potem drugą, trzecią i.. Trzymając Jego za dłoń patrzyła jak powoli ją puszcza, i jak oddala się coraz bardziej, gdy z każdym Jego krokiem w tył serce uderzało Jej niepokojąco i boleśnie mocno, jakby umierało. Stała nieruchomo, patrzyła jak Jego odcień niknie w oddali. Już nigdy więcej nie poczuła Jego dłoni w swojej, już nigdy od tego momentu nie mogła poczuć jedności ich warg, już nigdy nie poczuła Go w swoich ramionach.
|