Kocham za wcześnie i za bardzo. Straciłam wiarę w to, że wszystko przeminie. Że czas przeminie. Nadzieja. My. Ból. Ból, do którego się przyzwyczaiłam. Ból, który stał się jednym z najprzyjemniejszych. I nic już nie zostanie. Nic nie zostanie po nas. Boję się końca. Bo póki jesteś, jesteśmy, istniejemy, wiem, że gdzieś tam, dziesiątki kilometrów dalej - JESTEŚ. Jesteś. Żyjesz. Masz się dobrze. Jesteś szczęśliwy. Siebie nie oszukam. Już za późno na jakiekolwiek tłumaczenia przed samą sobą. Nie muszę myśleć na siłę, nie ucieknę.
|