Kiedy się urodziłam na Jej twarzy pojawił się uśmiech, radość była jeszcze większa, gdy lekarz powiedział, że dziecko jest zdrowe. Każdego następnego dnia, nosiła mnie przy swoim sercu. Delikatnie całowała w maleńką główkę i opiekowała się z całych swoich sił. To przy niej postawiłam swoje pierwsze kroki. Byłam jej oczkiem w głowie, które dawało masę szczęścia. Łapałam ją za rękę i słodko mówiłam 'mama'. To pod jej opieką wsypałam sobie do oczu sól, czy sprzedawałam domowe produkty w fikcyjnym sklepie. Każdego dnia udowadniała swoją wielką miłość tym, że po prostu zawsze przy mnie była. Żałuję każdego złego słowa w jej stronę, każdego niepoprawnego ruchu i tego, że byłam w stanie ją zranić. Mimo wszystko ona zawsze będzie najcudowniejsza, bo nigdy nie zamieniłabym jej na żadną inną. |r.n.z
|