znajduję się w straszliwym dołku. dołku z którego krzyczę z całych sił, lecz nikt mnie nie słyszy. dołku w którym jestem sama i nikt nie może mi pomóc. nie wiem skąd to się bierze i dlaczego, czy tak musi być?
nie rozumiem tej całej miłości. dlaczego tak mocno potrafimy się przywiązać do drugiej osoby? dlaczego pomimo tego, że ona nas tak dotkliwie krzywdzi nie umiemy przestać kochać?
|