Byliśmy sami w domu, to była nasza kolejna kłótnia. Rzucając wyzwiskami na prawo i lewo, oskarżaliśmy siebie nawzajem o wszystko. Machałam rękami uderzając go w klatkę piersiową, aż zdarzyło się najgorsze. Uderzył mnie, pierwszy raz w życiu skrzywdził tak mocno kobietę, która go kochała. Kazałam mu się wynosić z mojego domu. Widział jak płakałam, widział, że nie da się nic zrobić. Wyszedł. Została pustka. Zarówno jak i w moim domu, jak i w sercu.
|