Był późny wieczór. Umyłam się, położyłam się już do łóżka i zaczęłam czytać książkę, gdy nagle zadzwonił telefon. To byłeś Ty. Krzyczałeś, że coś się stało, nie chciałeś mi powiedzieć o co chodzi, ale błageś, żebym przyszła. Rozłączyłam się. Nastała głucha cisza. Nie wiedziałam co mam robić, ale wiedziałam jedno: nie zadzwoniłbyś do mnie, gdyby to nie było coś poważnego. Zerwałam się na równe nogi, szybko się przebrałam i pobiegłam prosto do Twojego domu. Gdy dotarłam na miejsce i zadzwoniłam do drzwi, stało się coś dziwnego. Otworzyłeś mi, stałeś w swoich najlepszych ciuchach z kwiatami w ręce. Zawadiacko się uśmiechając wpuściłeś mnie do środka. Zdyszana zapytałam o co chodzi. Zasłoniłeś mi oczy i zaprowadziłeś do jadalni. Po chwili ujrzałam pięknie nakryty stół z kolacją. Zapytałam Cię ponownie co się stało, odpowiedziałeś, że to wszystko dla mnie, że bardzo mnie kochasz. Nigdy nie czułam się bardziej szczęśliwa.
|