Mówisz nie jest źle. Ale kiedy mi się nawet w simsach nie układa,
zabijam tam swoich bliskich, odpycham przyjaciół, upijam się drogimi drinkami,
spóźniam do pracy, szkoły. Spotykam na swej drodzę marionetki,
sterowane przez najwięszego manipulanta, zwanego losem
. Płacz, lęk o kolejny dzień, obawy. Już sam nie wiem,
kiedy przestałem pisać o grze a zacząłem o własnym życiu..
|