Lubię posiedzieć i pożalić się na życie. Jakie to jest okrutne, jak wiele bólu zadaje. Czasem mam potrzebę wyjść na środek ulicy i krzyczeć jak opętana. Często idąc ciemną nocą wkładam słuchawki, puszczam ulubiony bit i śpiewam na całe gardło obserwując jak zapala się światło w każdym oknie. Potrzebuję usiąść w samotności i przemyśleć wszystko. Dopada mnie ochota iść na ostry melanż i zapić się, by nie pamiętać o problemach... Ale najbardziej pragnę twojej obecności przy mnie 24 na dobę.♥
|