Ukrył twarz w miejscu, gdzie moja szyja spotykała się z ramieniem i przylgnął do mnie tak mocno, jakby znów był miotany przez fale, porzucony podczas sztormu i znalazł jedyną podporę, której mógł się trzymać. Ja szukałam pociechy u niego, ale to on znajdował pociechę we mnie.
|