Kocham go, całym swoim sercem go kocham. A on... On je wyrwał, wziął, po czym pogniótł, po roku... Podarł na drobne kawałeczki. Podpalił. Śmieje się, widząc mój ból. Cieszy się, obserwując mnie wijącą się w agonii. Boli. Tak cholernie boli. Wylałam już hektolitry łez. Nie da się tego zatrzymać. Nie potrafię. Zabiłeś mnie...
|