we Wszystkich Świętych stała nad jej grobem myślami gładząc jej gęste kręcone włosy. W oczach miała łzy , nie dlatego , że było jej przykro z powodu śmierci jej przyjaciółki . Wiedziała , że tam będzie jej lepiej , że ta, nie czuje igieł w sobie oraz tego uczucia gdy choroba atakuje jej wnętrze . Płynęły jej łzy tęsknoty za czasami kiedy jeszcze było dobrze . Kiedy jeszcze spędzały ze sobą mnóstwo czasu. Za czasami kiedy były nierozerwalne , nic nie było wstanie ich zniszczyć. Nic prócz śmierci. Wtedy podszedł do niej jej chłopak mówiąc cicho " wracajmy już , zmarźniesz " Otarła łzy unosząc lekko kąciki ust do góry, podeszła do zdjęcia na którym widniała twarz zmarłej "siostry" , cmokając ustami fotografie wykonaną przez nią samą na wspólnych wakacjach szepnęła "szkoda, że nie możesz go poznać , polubilibyście się , śpij słodko mała "
|