Stali w tym momencie na środku jego pokoju. Ich usta nie mówiły nic, jednak spojrzenia wyrażały wszystko. Cisza, w jakiej się znajdowali była tak głośna, że mogli wychwycić dźwięk bicia swoich serc. Oboje bali się odezwać, świadomi swojej obecnej sytuacji. Podeszła do niego, kładąc niepewnie swoją dłoń na jego piersi. Nie odsunął się od razu, chcąc zapamiętać ciepły dotyk jej skóry, przebijający się przez koszulę, którą miał na sobie. Tym samym dotykiem zadała mu ogromny ból, podobny do odczucia wbijanego noża. Miał wrażenie, że dłonią stapia jego ciało, próbując dotknąć jego duszy. Wiedział co traci, ją traci. Nie chciał tego, ale w tym uważał to za jedyne rozwiązanie. Wierzył w to, że są sobie przeznaczeni, a jeśli jest to prawda, to pewnego dnia los znów złączy ich ze sobą. cz1 /lolaa_
|