-wybacz mi, proszę. -nie kurwa. -no weź. -no nie. -proooszę. -przestań wciąż prosić. jasno się wyraziłam. -y, nawet jeśli będę stał całą noc, i nawet jeśli będzie trzeba to dzień, pod twoimi drzwiami? -nawet. -okej. -i tak stał od 22, do 3 nad ranem, aż w końcu go wpuściłam, bo mi się go szkoda zrobiło.
|