Każdy dzień zaczynała tak samo. Wstawała rano, spoglądała przez okno patrząc na wschodzące słońce, ubierała szlafrok, parzyła herbatę, gotowała obiad, oglądała TV i znów parzyła herbatę. Którego dnia, po drugim parzeniu herbaty zaczęła wychodzić przed dom, czekając na niego, dawała mu buziaka i mówiła że obiad już na niego czeka. Wiedziała, że już oficjalnie jest jej codziennością. | sesiaa
|