Płoną fotografie, zapalił się spokój, w zimnym ogniu giną słodkie kwietniowe podszepty zmieszane z rewolucyjnym chaosem. I słucham naszym piosenek, one mówią do mnie Tobą, czujemy się znów, za blisko. Powietrze gęstnieje, rozmrażam się. Nie mówię nic, wygodniej tak.
|