Każda impreza w Twoim towarzystwie kończy się tak samo. Ja w Twoich ramionach. Szkoda, że zawsze jesteśmy pijani. Ale nie chodzi nawet o to, jak dużo mamy w sobie alkoholu. Wiesz co najbardziej boli? To, że po każdej takiej imprezie udajemy, że nic między nami nie było. Za każdym razem boli tak samo mocno, mimo, ze twardo sobie wmawiam, że przecież nic dla mnie nie znaczysz. Nic, a jednak to w Twoich ramionach czuję się najbezpieczniej.
|