I zdała sobie sprawę, że tak naprawdę ostatni raz widziała Go prawie miesiąc temu, nie licząc tych dwóch spojrzeń rzuconych w Jego stronę zawsze w nieodpowiednim momencie.Brakowało jej Go jak zawsze, już przyzwyczaiła się do tego bólu, bo wiedziała, że nie może nic zrobić. Nauczyła się myśleć o Nim jak najmniej i odważnie znosiła, kiedy ktoś wypowiedział Jego imię. Ale kiedy ktoś ją pytał, jak się czuje i czy nadal czuje do Niego to, co wcześniej, nie potrafiła opanować bólu i wszystko wracało. Wspomnienia i myśli zalewały jej głowę i nie mogła się od nich uwolnić, nawet kiedy mocno tego pragnęła. Bo były chwile, gdy chciała się zadręczać, chciała o tym myśleć, brakowało jej tego, ale jednocześnie bała się, że to znów wróci ze zdwojoną siłą. / sickoftheworld
|