Zawsze miałam do Niego słabość. Nie obchodziło mnie to, że jestem przeciwieństwem do Jego ulubionego typu dziewczyny. Rozkochiwał mnie w sobie coraz bardziej i bardziej. Tylko, gdy On napisał miałam banana na ryju i byłam najszczęśliwszą osobą. Coś jakby ruszyło, te jego słowa. Ta..coś. To były nic nie warte słowa. Sprawa się spierdoliła, bezpowrotnie.
|