` wróciłam do domu, rzucając torbę w kąt, a swoje bezwładne ciało na łóżko. Usłyszałam kroki nadchodzącej z dołu mamy. Wiedziałam, o co jej chodzi. Po chwili usłyszałam jej głos który był zatroskany. Mówiła, że niczego mi nie nakazuje ale mam się poważnie zastanowić nad tym, czego tak na prawdę chcę. Powiedziała, że nie może patrzeć jak cierpię. Uniosłam głowę znad poduszki, mokrej od łez i powiedziałam "Mamo. Uwierz mi, ja sama już nie mogę patrzeć jak cierpię. Po prostu nie daję rady, ale mam dwa wyjścia: cierpieć z jego powodu, albo z powodu jego braku." Mama nie wiedziała co odpowiedzieć mocno mnie przytuliła i wychodząc rzekła tylko krótkie "bardzo mocno Ci współczuje córeczko." / abstractiions.
|